Królowa podszytych melancholią popowych ballad wróciła po dziesięciu latach od wydania ostatniego materiału z autorskimi utworami. I co? Jakaś rewolucja? Ależ skąd! "Aya" to taka płyta, jakiej można oczekiwać po Kasi Kowalskiej. Niemal.
Królowa podszytych melancholią popowych ballad wróciła po dziesięciu latach od wydania ostatniego materiału z autorskimi utworami. I co? Jakaś rewolucja? Ależ skąd! "Aya" to taka płyta, jakiej można oczekiwać po Kasi Kowalskiej. Niemal.