Nie znajdziemy na "Glasshouse" tego nerwu, którym urzekła nas "Devotion", debiutancka płyta Jessie Ware - w tym kawałki takie jak "Wildest Moments", "Runing" czy "Night Light". Znajdziemy za to wiele innych, subtelnych, kobiecych i dojrzałych momentów, które skutecznie przyciągają ucho do trzeciego albumu brytyjskiego wokalistki.