Pamiętacie jak Zygmunt Chajzer odsłaniał zasłonkę i tam był taki kot z czerwonym łbem? Nikt się wtedy nie cieszył. Może tylko sam kot. Z "Zang" jest podobnie.
Pamiętacie jak Zygmunt Chajzer odsłaniał zasłonkę i tam był taki kot z czerwonym łbem? Nikt się wtedy nie cieszył. Może tylko sam kot. Z "Zang" jest podobnie.