Chyba ciężko będzie w tym miesiącu o bardziej rozczarowującą premierę. Bo raz, że niepotrzebnie przypomina o zmarnowanym wielkim potencjale. A dwa - dłuży się, mimo że to tylko 10 kawałków, i drażni kompozycjami opartymi na tak wyświechtanych, że niemal przezroczystych kliszach.