Trener amerykańskiego "The Voice" przyznał, że upadek, jaki zaliczył na scenie podczas koncertu w Oregonie, był spowodowany zbyt dużą ilością wypitego alkoholu. Dzień później jego menedżer zdementował słowa artysty i stwierdził, że był to jedynie nieszczęśliwy wypadek, a Shelton żartował.